Cześć Bono
Buldog francuski – niewielki pies o ogromnym sercu. Rasa w ostatnim czasie szczególnie ciesząca się ogromną popularnością na całym świecie. A tak naprawdę buldożek nie jest łatwym psem do układania. Chodzi swoimi drogami. Zdarzają się oczywiście różne egzemplarze, jeden będzie bardziej podatny na wiedzę, inny wręcz przeciwnie. Bono jest uparciuchem. Zna komendy, dzięki którym otrzymuje benefity „chodź na dwór, „”miska z jedzeniem”, szczególnie słowo „smaczki” go interesuje. Ponadto nie poddaje się tak łatwo szkoleniom – może poda łapę, może i nawet zaszczeka ale raczej to ruletka w jego wykonaniu.
Buldożki francuskie mają charakterystyczny wygląd. Cechują się krótkimi pyszczkami i nosami z szerokimi, lekko rozchylonymi skrzydełkami. Wciągając powietrze, napotykają pewien opór, przez to jest takie ich specyficzne chrapanie. Bywa, że na spacerze napotkani ludzie myślą, że Bono warczy – a on tylko chrumka i sapie bo coraz trudniej mu oddychać. Letnie miesiące są szczególnie uciążliwe dla tych piesków. Wolą wówczas spędzać całe dnie na wylegiwaniu się w chłodnym miejscu.
Psy tej rasy mają krótkie nogi, dlatego trzeba zadbać, by nie forsowały się przy bieganiu, chodzeniu po schodach czy wskakiwaniu na kanapę, ponieważ może się to zakończyć urazem kręgosłupa. Nasz Bono ma już 6 lat i bywa, że księcia trzeba wnosić po schodach do domu bo uparcie pokazuje, że nie ma siły wejść na 3 piętro. Czy mówiłam już, że Bono waży 16 kg?. Tak to 16 kg (w zimę bywa więcej) słodkiego ciałka do noszenia.
Buldogi wymagają szczególnej uwagi i opieki ze strony swoich właścicieli. Trzeba dbać o fałdki, w których gromadzą się zanieczyszczenia i występują kłopoty szczególnie w okolicach oczu. Potrzebna jest codzienna pielęgnacja. Buldog ma dość wypukłe oko, dlatego buszując w krzakach, może dochodzić do uszkodzenia rogówki. Nasz Bono miał kilka interwencji okulistycznych w związku z jej uszkodzeniem o dwurzędowości rzęs…nie wspomnę.
Buldożki to pieski wesołe, rodzinne ale też uparte. Lubią towarzystwo i czas ze swoim człowiekiem. Ten wspólne chwile są na tyle ważne dla buldożka, że potrafi na bok odłożyć swoje wygodnictwo a w zamian przyjechać ze swoją Panią do pracy. Dzień w ZPR-S Oława był dla Bona wyzwaniem. Nie wiedział już, które ręce lepiej drapią i od kogo wyżebra lepszego smaczka, był też konkurs, który z wychowanków dalej rzuca piłeczkę …to był dobry dzień dla Bono, może jeszcze kiedyś odwiedzi Placówkę.